Trzech polskich astronomow

Od wielu lat trzech polskich astronomów – Maciej Bielicki, Grzegorz Sitarski i Krzysztof Ziołkowski – pracuje nad katalogiem orbit komet jednopojawieniowych. Może się to komuś wydać niezrozumiałe, ponieważ – jak się przekonaliśmy – istnieje wiele dobrych i stale uaktualnianych katalogów. Niestety, wszystkie one są po prostu zbiorami różnych danych o orbitach komet, obliczonych przez różnych astronomów, stosujących najróżniejsze metody i uwzględniających różne czynniki zakłóceń ze strony planet. Wszystko to powoduje, że materiał w nich zawarty jest bardzo niejednorodny. Główna zaś idea katalogu polskich astronomów polega właśnie na maksymalnym ujednoliceniu informacji o orbitach komet, które oczywiście trzeba na nowo obliczyć. W tym celu należało zebrać z oryginalnych źródeł wszystkie obserwacje pozycyjne komet, wypracować nowe metody ich opracowania, algorytmy i programy obliczeniowe. Ale dzięki temu polska astronomia posiada dziś o ile nie najlepszy, to w każdym razie jeden z najlepszych w świecie systemów komputerowych do obliczania orbit komet i małych planet. Pozwala to na podanie w katalogu takich orbit, jakie kometa miała przed wejściem do Układu Słonecznego lub jaki będzie miała po jego opuszczeniu. Dane te mogą mieć duże znaczenie dla rozważań o charakterze kosmogonicznym.
Zobacz też..
O wielkim zaangażowaniu Messiera w poszukiwaniu nowych komet mówi popularna swego czasu w Paryżu anegdota. Dowiadujemy się z niej, że po odkryciu dwunastej z kolei komety był on zmuszony na jakiś czas zaniechać obserwacji, ponieważ rozchorowała mu się żona i musiał poświęcić się jej pielęgnacji. Niestety, poświęcenie to okazało się daremne, choroba była bowiem bardzo poważna i małżonka Messiera mimo jego zabiegów i wysiłków lekarzy zmarła. Pech zaś chciał, że akurat w tym czasie na niebie pojawiła się jasna kometa, którą naturalnie odkrył konkurujący z nim M. Montagne. Messier nie mógł się z tym pogodzić, toteż gdy po pogrzebie małżonki jeden z przyjaciół złożył mu kondolencje, astronom miał podobno w roztargnieniu powiedzieć z płaczem: ?Tak, to wielka dla mnie strata, a w dodatku zmarła mi żona”. Do grona sławnych łowców komet należy niewątpliwie zaliczyć astronoma amerykańskiego Edwarda Emersona Barnarda. I on nie miał zamożnej rodziny, toteż po dwóch zaledwie miesiącach nauki musiał szkołę opuścić. Mając dziewięć lat rozpoczął pracę jako pomocnik fotografa w rodzinnym mieście Nashville i to zdecydowało o jego dalszym losie, gdyż tam po raz pierwszy zetknął się z astronomią, która go całkowicie pochłonęła i wytyczyła mu kierunek działania.